To nasze pierwsze spotkanie z dwójką małych detektywów, którzy potrafią rozwiązać każdą zagadkę. I to jeszcze na dodatek spotkanie komiksowe! Wiem już, że musimy sięgnąć po poprzedni tom i po wszystkie kolejne (jeśli będą) też.
Mowa o 'Biurze detektywistycznym Lassego i Mai. Zielona dywersja i inne komiksy’ od Wydawnictwa Zakamarki. Autorami są Martin Widmark (tekst) i Helena Willis (ilustracje), a przekład ze szwedzkiego opracowała Barbara Gawryluk.
chwilac
W środku znajdziemy pięć oddzielnych opowieści – można rzec nawet, że pięć oddzielnych śledztw. Wszystkie powinny spodobać się miłośnikom zagadek i tajemnic. Ale, nie przedstawiłam jeszcze głównych bohaterów – Lasse i Maja to dwoje dzieci (w sumie to już chyba nawet nastolatków), które prowadzą małe biuro detektywistyczne w szwedzkim miasteczku Valleby. W tropieniu są świetni, lepsi nawet od miejscowego komisarza policji 😁 w ogóle jest on trochę nieogarnięty 😉 ale ma fajne teksty – jak 'długie ramię sprawiedliwości’ czy 'do stu tysięcy pałek!’.
A jakie zagadki czekają na rozwiązanie? W pierwszej opowieści mierzymy się ze złodziejem… Drzewek! I to stu sztuk. Czy uda się go odnaleźć? W kolejnej – z puszki w kawiarni znikają pieniądze na ciastka, a w jeszcze następnej – ktoś założył łańcuch na lodówkę w szkolnej stołówce, przez co kucharz nie może zrobić obiadu – zupy szpinakowej.
W kolejnej historii Lasse i Maja muszą wytropić złodzieja portfeli, który grasuje po Valleby, a w ostatniej mierzymy się z kimś, kto ukradł wszystkie sprzęty i rekwizyty Trocadero – magika z cyrku Splendido. Czy jego tożsamość, a co ważniejsze – zamiary – okażą się zaskoczeniem? Sprawdźcie.
Cenię te komiksy za humor i wciągającą akcję. Mój starszy syn, lat prawie sześć, pokochał młodych detektywów i już wie, kim chce zostać w przyszłości 😁 od dzisiaj pracuje nad tym by być fotografującym aktorem detektywem. A mi pozostaje jedynie trzymać kciuki 😁
Ps. Tak, nadal chce też być 'jutubierem’ – w wolnych chwilach 😉
Książkę prezentujemy w ramach akcji #komiksowytydzieńczytankowy



