Dziś książka na punkcie której chłopcy oszaleli. Szczególnie młodszy, który ostatnimi czasy bardzo interesuje się wszystkim, co związane z człowiekiem.
Książka o której mowa to 'Przygody wyjątkowo zgranej Rodzinki Narządów’ Jacka Mieszkowicza z ilustracjami Patrycji Tolarz. Ukazała się nakładem Wydawnictwa Biomedica. To całokartonowa, spora – wielkością i objętością – pozycja. Zaokrąglone rogi sprawiają, że jest bezpieczna również dla maluszków. W równej mierze zainteresował się nią i 3,5- i 5,5-latek. Każdy oczywiście zainteresowany był różnymi kwestiami, ale to zdecydowanie książka, która ich połączyła. Rodzice dwójki dzieci w różnym, ale zbliżonym wieku wiedzą, jak ciężko wybrać książkę, która połączy maluchy choć na chwilę wspólnego czytania 😁
Zakochaliśmy się w krwinkach, które tu przypominają nieco słodkie szczeniaczki. Ale nie tylko one są bohaterami tej opowieści. Występuje tu też Serduszko Stefan, Żołądek Zenek, Mózg Albert czy Dwunastnica Dorotka. I to nie wszyscy! Kto jeszcze mieszka w książce (i w naszym ciele) dowiecie się sięgając po nią.
Warto również dlatego, że oprócz poznania swojego organizmu dzieci mają szansę dowiedzieć się czegoś o każdym z narządów. Książka jest napisana w sposób prosty i zrozumiały. Personifikacja narządów to świetny pomysł – podobnie jak stworzenie z nich rodziny. Moi synowie nawet niektórych bohaterów porównywali do faktycznych członków naszej rodziny 😁 szukając podobieństw do książkowych postaci. Świetnym zabiegiem jest też kącik porad poszczególnych narządów – czytelnicy mogą się z niego dowiedzieć w jaki sposób dbać o swoje ciało i co robić, by było zdrowe jak najdłużej.
Bardzo spodobały nam się również ilustracje. Są bardzo zabawne, mile dla oka. Bohaterowie są sympatyczni, a krwinek nie przebije nic 😁
Razem z książką trafiła do nas kolorowanka, za którą właśnie się zabieramy, korzystając z wolnej niedzieli. Bohaterów jest tu więcej niż w książce, a kolorowania całkiem sporo.
Czekamy na kolejną część! Polecamy ❤
