Dzień dobry!
Dawno nie było komiksu. A ten jest tak śmieszny i ciekawy, że zdobył nas bez dwóch zdań 😁
To 'Superkot. Klub Komiksowy’ z tekstem i ilustracjami Dav Pilkey (w tłumaczeniu Stanisława Kroszczyńskiego) od Wydawnictwa Jaguar.
Po pierwsze – mój syn stwierdził, że taka szkoła, jak tu, w klubie komiksowym, to mu się podoba 😁 i trochę się nawet przekonał do siedzenia w ławkach – a to go najbardziej w szkole przeraża. A po drugie – doszedł do wniosku, że on chce robić komiksy 😁 niebawem będziemy tworzyć pierwszy, już się nie mogę doczekać 😁
Poznajemy Kocia Pecia, który postanawia założyć Komiksowy Klub Superkota, inaczej Komiksowy Klub Kocia Pecia, w skrócie KKKP. Sam jest przewodniczącym, a za pomocnicę ma kijankę Adę, która sama siebie mianuje wiceprzewodniczącą. Co już na samym początku wywołuje niemałe poruszenie i kilka kłótni. Momentami naprawdę jakbym widziała moich synów 😂
Po chwilach zwątpienia w klub i w sensowność tworzenia komiksów, wszyscy łapią bakcyla i zaczynają tworzyć. Są komiksy beznadziejne (ale to dobrze, bo z założenia takie właśnie miały być), głupie czy straszne. Są takie tradycyjne – z rysunkami i tekstem w dyskach, ale też nowoczesne – ze zdjęciami zamiast ilustracji i liryką zamiast prozy. Ta książka to taka pigułka tworzenia komiksów – i naprawdę może przekonać do tego typu formy literackiej. My czekamy na kolejne części – i mamy nadzieję, że będzie tak fajna jak ta.
Ps. Tak jak uwielbiam zabieg książki w książce, tak po lekturze Superkota – kocham też komiks w komiksie. Cudo!





