Dziś książka wzruszająca, taka która zmusza do myślenia. A równocześnie taka, którą ja odbieram zupełnie inaczej niż mój syn. Pewnie dlatego, że mamy inny bagaż doświadczeń, inaczej patrzymy na świat. On nie ma tylu lęków, wielu rzeczy jeszcze nie wie i nie rozumie. Ja dorastałam z chorobą najbliższej osoby i wiem jak podstępna może być…
Ta książka to 'Gdy babcia zapomina…’ od Wydawnictwa Jedność. Autorami są Paul Russell i Nicky Johnston. Tłumaczeniem zajęła się Joanna Olejarczyk.
Poznajemy dziewczynkę i jej babcię. Babcia jest chora. Zapomina kto kim jest. Zapomina gdzie co jest. Zapomina jak robi się pewne rzeczy. Nie pamięta adresu ani gdzie włożyła klucze. Nie pamięta zasad gry w ulubione planszówki, ale wymyśla nowe. Z zasadami tylko na chwilę, które wszystkim pasują. Pamięta co było x lat temu. Pamięta o kurtce, której jej syn kiedyś zapomniał zabrać ze szkolnego autobusu.
Tak, babcia nie pamięta. Ale wcale nie musi. Ma obok siebie osoby które ją kochają i które pamiętają za nią. I mają o niej mnóstwo wspomnień. Mają mnóstwo wspomnień z nią. I wciąż mogą tworzyć nowe, a to chyba jest najważniejsze. i to, że można codziennie powtarzać komuś, że się go kocha. Nawet jeśli ten ktoś zapomina. Kto wie, może gdyby pamiętał, mówilibyśmy te słowa rzadziej. Może tej odczuwalne miłości byłoby mniej…
Ta książka wzrusza. Daje nadzieję, że nawet w złych chwilach będzie ktoś, kto będzie naszą pamięcią. Kto przypomni kiełbaski wielkości słoniowych nóg serwowane na niedzielne śniadanie i zapach ciasta jabłkowego który ściągał wszystkich z drzewa. Bo wiadomo, że na drzewie przesiaduje się najlepiej, zwłaszcza kiedy ma się kilka lat.
Ta książka nie emanuje smutkiem. Pozwala dostrzec pozytywy. Pokazuje plusy nawet w z pozoru beznadziejnej sytuacji. Głośno mówi o tym, że z chorobą, nawet tak straszną jak 'chorobą zapomnienia’ da się żyć. Da się kochać i wspierać. A osoba chora wcale nie musi czuć się opuszczona. Może być zaopiekowana. Powinna taka być.
Całości dopełniają przepiękne ilustracje. Bardzo delikatne, subtelne. Przywołują mi na myśl letni wiatr i zapach kwitnących jabłoni. Dają spokój i ukojenie.





