Dzień dobry! Zanim jeszcze pokażę Wam co nas ostatnio zajmuje najbardziej – czyli książki uczące rysowania i zawierające różnorakie zadania, puzzle i gry – przychodzę z komiksem, który zawsze jest mnie w stanie rozbawić. To już czwarty tom, a w przygotowaniu jest kolejny – co nie ukrywam, bardzo mnie cieszy 😁
To 'Mali bogowie. 4. Komedia Posejdona’ od Wydawnictwa Egmont (Świat Komiksu). Autorem scenariusza jest Christophe Cazenove, a rysunki to zasługa Philippe Larbiera. Kolory z kolei to Alexandre Amouriq i Mirabelle. Przekład z francuskiego zaś – niezawodna Maria Mosiewicz.
Seria w zabawny sposób pokazuje mitologicznych bogów, za czasów kiedy jeszcze byli dziećmi. Mamy tu Odyseusza, Heraklesa, Atenę i Afrodytę. Jest też mój ulubieniec, Taurusek. Wszyscy obserwują jak Grecy próbują zdobyć Troję i są w tym wyjątkowo nieporadni. Ale nie tylko. Afrodyta… Gotuje! Chociaż jej placki z fetą nie wszystkim smakują. Taurusek oczywiście je lubi 😉 są rozmowy o rodzicach – o tym jak Atena wyszła z głowy swojego taty od razu w zbroi i hełmie, a ojciec Tauruska był wielkim, białym bykiem. Są i próby Odyseusza, by odbyć podróż dookoła świata (które póki co spełzają na niczym) i zuchwałe sztuczki Tauruska, który nie boi się nawet gniewu Posejdona.
Wszystko to daje rzecz zabawną, ciekawą i zaskakującą. Taką, którą dobrze, lekko się czyta i fajnie ogląda – bo rysunki, nieco przerysowane, idealnie pasują do klimatu komiksu. Przywodzą mi na myśl stare tomy, po jakie sięgałam za dzieciaka. W bibliotece, w której pracowała moja mama, była specjalna półka na komiksy i o mamo! Jakie tam cuda można było znaleźć! 🥰 ta seria idealnie by tam pasowała. Dlatego już teraz robię w domu taką specjalną półkę z komiksami (no dobra, rozrosła się już do trzech półek 😂), na której Małych bogów na pewno nie zabraknie!






