Dziś chciałam Wam pokazać książki, z którymi bardzo się polubiliśmy. I to całą rodziną. Bo są napisane prostym językiem, a przez tym nie wypadają infantylnie. Przeciwnie – traktują o rzeczach ważnych, w taki sposób, ze każdy z nas nie tylko zrozumie przekaz, ale też weźmie go sobie do serca.
To pozycje z serii Zmieniamy Świat od Wydawnictwa Studio Koloru – 'Zero Waste – napraw, oddaj, wykorzystaj, żeby Ziemia była czysta’ oraz 'Słów Fashion – na śmiecenie w imię mody nie dajemy naszej zgody. Autorkami są Megan Anderson, Genna Campton i Carolyn Ang. Tłumaczenie przygotowała Małgorzata Rykowska.
Książki mają niewielki format, twardą oprawę i dobrej jakości, matowy papier. Do tego cudne ilustracje i wierszowany tekst, którego jest niewiele. Ale mówi dużo – również między wierszami. Co fajne, książki nic nie wymuszają. Narracja jest prowadzona w ten sposób, że sami chcemy zadbać o naszą planetę (i co za tym idzie – nas samych) już teraz, natychmiast. Bez czekania na cokolwiek. Bo bądźmy szczerzy – tu naprawdę nie ma na co czekać.
***
’Zero Waste… ’
Jeśli coś może stać się zabawą, to automatycznie zyskuje w oczach najmłodszych. I ja się im wcale nie dziwię, bo sama że sprzątania staram się zawsze robić prawdziwy spektakl. A jeśli coś segreguję, to taki spektakl może się zamienić nawet w grę 😉 i tego staram się nauczyć moje dzieci – by z dbania o dom, a co za tym idzie – planetę – uczynić coś, co będziemy robić z radością i uśmiechem. W książce poznacie sposoby na to, jak wyrzucać mniej. Ale też na to, jak wyrzucać mądrze – robiąc np. kompostownik. Mamy tu też zwrócenie uwagi na to by nie kupować nowych ubrań, jeśli stare są jeszcze dobre, by do restauracji chodzić ze swoim kubkiem wielorazowym, a na zakupy z własną torbą. I kupować tylko tyle, ile zjemy na bieżąco – by nic się nie zepsuło i nie trzeba było tego wyrzucać. Fajnie, że jest też wspomnienie o tym, że warto czasem zmieniać swoje nawyki. Szczególnie, jeśli nie służą ani nam, ani planecie.
***
’Slow Fashion… ’
To książka, która pokazuje jak fajne może być bawienie się modą. Ale też zwraca uwagę na to, że ważna jest jakość, a nie ilość. Lepiej mieć mniej ubrań dobrej jakości, uniwersalnych, niż milion podobnych bluzek kupionych w sieciówce. Mamy tu też normalizowanie sklepów z używaną odzieżą – sama większość ciuchów mam z second handów – i to zarówno dla siebie, jak i dla dzieci. 'Na ciuchach’ naprawdę można wygrzebać prawdziwe perełki. Jest też położony nacisk na to, by ubrania naprawiać, zamiast je wyrzucać. Czasami wystarczy łatka, czy wymiana guzików, by coś wyglądało jak nowe.
Bardzo polecamy – cudowne, mądre i bardzo potrzebne książki.






