Ostatnio schowałam się w łazience. Przed własnymi dziećmi. Schowałam się, bo nie wiedziałam co zrobić, a nie chciałam krzyczeć. Czułam, że moje granice są nie tylko bardzo nadwyrężone. One były przekroczone. Zła i zagubiona byłam ja. Złe i zagubione były moje dzieci. I nie bardzo wiedzieliśmy co zrobić, oprócz tego, że można to przeczekać. Przeczekaliśmy więc, emocje wybrzmiały i mogliśmy normalnie porozmawiać. Ale nie zawsze da się poczekać. Czasem trzeba zareagować od razu. I dobrze wiedzieć jak to zrobić, by nie nadwyrężyć granic swoich czy czyichś.
Dlatego bardzo się ucieszyłam, kiedy trafiła do nas książka 'Granice dzieci i dorosłych’ z serii rodzicielskiej od Wydawnictwa Natuli. Jej autorem jest Jarek Żyliński.
A co ta książka wniesie w Wasze życie? Przede wszystkim spokój. I poczucie sprawczości. Ale też przytuli, szczególnie tych rodziców, których zasoby są bardzo niskie i nadwyrężone. I którzy chcieliby, ale nie wiedzą jak. Czego by chcieli? Spokoju i rodzicielstwa w duchu bliskości, szacunku i dbania nie tylko o dzieci, ale również o siebie.
Ta książka to konkret. Wiedza, której praktycznie da się dotknąć. Wiedza użytkowa. Nie ma tu wodolejstwa, są za to przykłady, przejrzyste tabele i sporo doświadczenia. Autor w końcu jest psychologiem wychowawczym i dużo wie. A co jeszcze ważniejsze – wiedzę tą potrafi w prosty sposób przekazać kompletnym laikom. Z książki dowiemy się nie tylko tego, czym granice są, ale też jak, w nieinwazyjny sposób je ustanawiać. I dbać o to, by nikt ich bez potrzeby nie naruszał. Ta lektura układa w głowie. I pomaga zrozumieć samego siebie. Moim zdaniem do przeczytania obowiązkowo. Nawet jeśli rodzicielstwo dopiero przed Wami.
