Zdecydowanie za często mówię moim dzieciom, że nie mogę zrobić z nimi tego czy tamtego, bo jestem zajęta. Szczególnie ostatnio. I dziś rano, kiedy przeczytaliśmy wspólnie ostatnie zdanie pewnej książki obiecałam sobie, że nic nie będzie już ważniejsze od spędzania czasu wspólnie. Bo teraz tworzymy wspomnienia. Teraz kreujemy sytuacje, które mogą nam kiedyś pomóc odnaleźć w gąszczu spraw do załatwienia przede wszystkim te, które pozwolą usiąść ze sobą (nie obok siebie) i po prostu, po ludzku pogadać. Bo lepiej gadać z kimś kogo się lubi i kto chce poświęcić nam chociaż trochę swojego czasu. Kto w codziennym pędzie nie zapomina o tym, że jest coś ważniejszego od obiadu na czas czy sterylnie czystych podłóg. Kto robi sobie przerwę w pracy i kładzie się na świeżo skoszonej trawie i patrzy w niebo wynajdując chmury, które coś przypominają. Rozwija wyobraźnię tych, na których najbardziej mu zależy. Dzieci.
Książka o której mowa zaczarowała nas, nasz świat i nasze postrzeganie. Zaczarowała i wskazała drogę – tę którą na rozstaju warto wybrać. Drogę spokoju, tworzenia i bycia razem. Bycia dumnym. Wspierania i w ambicjach i w spełnianiu marzeń.
Ta książka to 'Duszan’ Antoniny Todorović z ilustracjami Doroty Wojciechowskiej. Ukazała się nakładem Wydawnictwa Tadam i jest to wznowienie, za które bardzo dziękuję. Dzięki temu książka ma szansę dotrzeć do nowych czytelników i wciąż zachwycać. U nas na pewno zostanie na zawsze.
Tak właściwie to nie do końca książka. To Kapsuła Czasu, którą Duszan wraz z bratem, Jankiem, zwanym Janko zakopał pod kasztanem, nieopodal domu babci, zwanego Żółtym Domkiem a znajdującego się w Zalesiu. To tam bracia spędzali wakacje. To tam poznali prawdziwe życie. Pełne śmiechu, ale też zadumy. Dawania drugich szans i przeżyć tak silnych, że może się od nich zrobić gorąco. W mieście, w którym dotąd mieszkali, byli kompletnie anonimowi. Nie znali sąsiadów, sąsiedzi nie znali ich. Mieszkali z rodzicami, ale każdy był obok, a nie razem. Bracia byli samotni. Aż tu nagle znaleźli się w starej leśniczówce, miejscu w którym rządził chaos. W którym spotkać można było Stasia Wędrowniczka, dzika który wędruje. Ale nie tylko. Był tam też Czarny – wilk, który odegrał w całej historii bardzo ważną rolę. Był i osioł, który okazał się najlepszym rumakiem na świecie. Kozy, kura, a do tego babcia i pan Śmiejko, któremu wcale nie było do śmiechu. Oni wszyscy ukształtowali chłopców i pokazali im, jak ważną rolę w życiu odgrywa wyobraźnia. A co było dalej? Tego Wam nie powiem. Musicie zajrzeć do Zalesia, siąść w bazie, albo w Żółtym Domku. A może popluskać się w błękitnym akwenie że snu czy wziąć udział w pewnym wernisażu… Decyzja należy do Was. Ale pamiętajcie, by stojąc na rozstaju dróg wybrać dobrą. Tę, która prowadzi do bycia razem…





