Gdyby ktoś kiedyś zapytał mnie o ulubioną książkę z dzieciństwa/młodości, którą lubię do dziś i której magia sprawiła, że jestem tu gdzie jestem i jaka jestem – bez wahania powiedziałabym, że to 'Tam gdzie spadają Anioły’ Doroty Terakowskiej. Ta książka to drogowskaz, biblia życia zamknięta na kilkuset stronach. Książka, która pomaga zrozumieć to, że go nie da się objąć rozumem. I również od tej książki zaczęła się moja przygoda z autorką, która do tej pory pozostaje jedną z moich ulubionych. A jej książki mogę czytać wciąż i wciąż od nowa.
Dlatego bardzo się cieszę, że Wydawnictwo Literackie wznowiło da tytuły, również przeze mnie ukochane. To 'Córka czarownic’ oraz 'W krainie kota’. Chciałam Wam o nich co nieco opowiedzieć.
***
’Córka czarownic’
Oto ona. Dziewczynka, która nie zna swojego imienia. Nie wie skąd przyszła ani dokąd zmierza. Wychowuje się w lesie. Opiekę nad nią sprawiają Czarownice. Jest ich pięć i są potężne. Dziewczynka uczy się czytać w myślach. Rozmawia z gwiazdami i studiuje magiczne księgi. Wszystko to przyda jej się szybciej niż się spodziewa bowiem niebawem czeka ją wędrówka. Długa i niebezpieczna. Wędrówka po czterech stronach Wielkiego Królestwa. Co ją tam spotka? Co szykuje dla niej los i czy przeznaczenie naprawdę istnieje?
To metaforyczna opowieść o procesie dojrzewania. O tym co się naprawdę liczy. O wolności, za którą często tak bardzo tęsknimy i ciężko nam ją dogonić. A jak już raz się jej zasmakuje to ciężko ją odstawić. To też opowieść o szacunku do wszystkiego co nas otacza. Uczy tego szacunku, nawet wobec tego, czego się boimy. I tego, że zawsze należy mieć odwagę, by przyznać się do błędu – a to ogromna sztuka. Dajcie się porwać i odwiedźcie Wielkie Królestwo, Wielkie Stepy i inne miejsca w których magia będzie się odbywała na Waszych oczach.
***
’W krainie kota’
To chyba moja druga, po Aniołach, ulubiona powieść autorki. Wzruszająca, zaskakująca, ciekawa. Pełna mistycznych znaczeń i walki dobra ze złem. Pokazująca jak mistycznym doświadczeniem może być poszukiwanie siebie. I jak różne tajemnice mogą kryć ci, których wydaje nam się, że znamy. Bohaterką jest Ewa. Kobieta spodziewa się dziecka. Pewnej nocy, niesiona instynktem, wybiega do ogrodu. Zjada tam korzeń nieznanej rośliny. Niedługo potem rodzi się jej syn, który miał być Janem, a został Jonykiem. Nic nie zapowiada tego, co się wydarzy będąc udziałem tego rudowłosego chłopca. I kota, który nagle pojawia się w domu – uratowany z beczki z deszczówką. To on będzie przewodnikiem w świecie do którego już niebawem trafią nasi bohaterowie. On – Kotyk. Bo skoro jest Jonyk, to może być i Kotyk 😁
Nie chcę Wam zbyt wiele zdradzać, mam nadzieję, że sięgnięcie po tę książkę. Idealnie nada się również dla Was, dorosłych. Zakochacie się w tym świecie pełnym niecodziennych wydarzeń i ukrytych znaczeń.


