’Daleko jeszcze? A kiedy będziemy? A kiedy stacja, bo chcę siku? Nudzi mi się!’. Znacie to? O ile uwielbiam podróżować, zwiedzać, czy po prostu siedzieć w zupełnie obcym miejscu i patrzeć na ludzi, o tyle droga z dziećmi samochodem często przyprawia o szybsze bicie serca. I to bynajmniej nie z powodu szczęśliwości wszelakiej 😁
Staram się jakoś zajmować chłopakom czas, ale często brakowało mi pomysłów. Wszystko się zmieniło od czasu, kiedy przeczytaliśmy tę książkę 😁 naprawdę. Ona zmienia życie. Na lepsze 😁
To 'Magiczna podróż Flory’ Gabrieli Rzepeckiej-Weiß z ilustracjami Macieja Szymanowicza od Wydawnictwa Dwukropek.
Zabawa zaczyna się już od wyklejki. Moi synowie mogą się na nią gapić długo – i zawsze coś ciekawego wymyślą. A przy okazji uczą się znaków – tych prawdziwych i tych wymyślonych. Pierwsza zabawa z tą książką to odróżnianie jednych od drugich 😁
A dalej? Jest jeszcze lepiej. Poznajemy Florę, która razem z rodzicami i swoją najlepszą przyjaciółką Polą, wyjeżdżają do dziadków na wieś. Problem w tym, że podróż jest długa. I nic się za bardzo podczas niej nie dzieje. Ale chwila, czy przypadkiem nasi bohaterowie nie wjeżdżają właśnie do parku pełnego dinozaurów? By za chwilę odwiedzić krainę krasnoludków, a jeszcze później Indian. Czy to dzieje się naprawdę? Czy to tylko opowieści rodziców pobudzające wyobraźnię wszystkich podróżujących? To nie jest ważne. Ważne, że podróż w końcu przestaje być monotonną, a nawet staje się na tę chwilę ciekawsza niż samo miejsce destynacji. I naprawdę żałujemy, kiedy bohaterowie docierają na miejsce, bo to oznacza koniec podróży przez magiczne krainy.
Książka w cudowny, niewymuszony sposób pobudza nas do marzeń. Rozwija wyobraźnię i pomaga poradzić sobie z nudą. Która oczywiście jest potrzebna, ale w nadmiarze potrafi… Znudzić 😁😉 całości dopełniają świetne, energetyczne ilustracje, obfite w szczegóły. Już tylko patrząc na nie można wymyślać przeróżne opowieści. Bardzo polecamy, szczególnie teraz, kiedy na wyprawy będziemy wyruszać pewnie częściej niż zimą.





