Swego czasu zaczytywałam się w Starym Testamencie. Ale nie patrzyłam na niego z punktu widzenia religii. Miałam podejście bardziej – nazwijmy to – naukowe. Fascynował mnie – i antropologicznie i socjologiczne. Te wszystkie opowieści były niekiedy lepsze niż niejedna powieść. Bo umówmy się – było tam wszystko. I fantastyka i kryminał, a nawet dobra powieść…