Bałwan w lodówce, czyli o sztuce w cudowny sposób

IMG_20220414_141103

Moje dzieci w galeriach sztuki bywały, kiedy nie umiały jeszcze mówić czy chodzić. Ba! Oni nie widzieli jeszcze za dobrze, kiedy już chodzili z nami na wystawy. Od urodzenia oddychali sztuką – tak jak i my z mężem. I mimo, że na co dzień zajmujemy się nieco bardziej prozaicznymi rzeczami to sztuka jest tym, co nas napędza, skłania do działania.
To sztukę chcę chłopcom tłumaczyć. To z nią chcę ich zapoznawać. Pokazywać jak można patrzeć na świat i widzieć więcej niż przeciętny człowiek.
Dlatego bardzo ucieszyłam się na wieść, że powstała taka książka i, że do nas trafiła. Bo to książka, która uczy patrzeć. Która pomaga rozumieć. I w końcu taka, którą daje małemu człowiekowi ziarenko, zalążek krytycznego myślenia.
To 'Bałwan w lodówce’ Łukasza Gorczycy ze świetnymi ilustracjami Krzysztofa Gawronkiewicza pod redakcją Kamili Bondar. Ukazała się nakładem Fundacji Sztuki Polskiej ING.
Dawno nie czytałam książki tak trafnie i ciekawie dotykającej sztuki i artystów. Może nawet nigdy takiej nie czytałam! Bo to książka nie do podrobienia – ciekawa, ciepła, ukazująca jak cudownymi ludźmi potrafią być artyści. Ale też taka, która pokazuje, że tenże zawód (zawsze bardziej mi się z artystą zgrywało powołanie) nie zawsze jest łatwy. A jednak wielu go wybiera. A dzieci? Każde z nich jest artystą, tylko niektóre z tego wyrastają. Ta książka być może natchnie jakiegoś małego człowieka by nie wyrastać. Bo – z perspektywy lat to wiem – nie warto z pewnych rzeczy czy stanów wyrastać. A na pewno nie należy wyrastać z pasji.
Bohaterów jest tu kilku. W wersji podstawowej, są nimi Matylda i jej młodszy brat Bartek oraz ich rodzice – z tatą, pracownikiem galerii sztuki na czele. To dzięki niemu w życiu naszych bohaterów pojawia się wielu artystów. Niektórzy są w nim obecni osobiście, inni – głównie w swoich dziełach czy opowieściach taty. Wszyscy fascynują – i małych bohaterów i czytelnika.
Podczas lektury śmiałam się i płakałam. Niektóre rzeczy mnie dziwili, inne wzruszały. Przy każdym z artystów obowiązkowo musiałam pokazywać dzieciom w internecie zarówno ich samych, jak i ich dzieła. Sa wśród nich m.in. Paweł Althamer, Marina Abramović i Ulay czy Julita Wójcik.
Fajna jest konstrukcja książki, bo najpierw mamy opowieść w której to rodzice opowiadają dzieciom o danym artyście (zawsze wynika to z jakiejś sytuacji z życia wziętej), a później, pod koniec każdego rozdziału możemy o tym artyście poczytać i zobaczyć jego wizerunek zilustrowany przez Gawronkiewicza.
A skąd się wziął tytułowy Bałwan? To już musicie sprawdzić sami. Warto!