Pewnie niektórzy tutaj pamiętają, że byłam ostatnio chora. Przedszkolne wirusy nie biorą jeńców 😁 jednak wśród wszystkich minusów (których wierzcie mi, było oooogromnie dużo) pojawiły się też plusy. Jednym z nich było to, że jak już się lepiej poczułam to mogłam udawać, że śpię. A tak naprawdę… Czytać 😁 aż powróciły wspomnienia z dzieciństwa. Wtedy też pod kocykiem leżałam sobie w łóżku i zaczytywałam się w komiksach. I wciągał mnie każdy jeden.
Ale te na które teraz trafiłam to są dopiero wciągające. Pełno tu magii, humoru i szalonych przygód. I to w dwóch tomach, na wielu, wielu stronach. I tym razem wcale się nie wkurzyłam, kiedy pierwszy tom skończył się tak nagle jak się zaczął 😁 serio, uciął się nagle, w samym środku akcji. A nie wkurzyłam się tylko dlatego, że oto obok leżał tom drugi i mogłam od razu zacząć czytać dalej 😁 ale tak opisuję i opisuję, a nie powiedziałam jakie to komiksy. Otóż przed Wami seria 'Czarodzieje i ich dzieje’ od Wydawnictwa Egmont. Dwa tomy już są, trzeci jest w przygotowaniu. Autorem scenariusza jest Stefano Ambrosio, a rysowników jest kilku. Tłumaczeniem zaś zajął się Jacek Drewnowski.
Każdy tom podzielony jest na trzy księgi. Księga trzecia w tomie pierwszym urywa się, by być kontynuowana w tomie drugim. Wśród bohaterów z jadziemy tych znanych i lubianych z bajek z dzieciństwa. Jest więc Miki, jest Donald i Goofy. Wszyscy oni są czarodziejami. Każdy jest dobry w nieco innej materii. Ale uwaga – zaklęcia Donalda… Cóż, działają z opóźnieniem 😁 towarzyszy im jeszcze smok Fafnir – wszyscy razem tworzą drużynę pod nazwą Miki i Magowie. Ale to nie są jedyni bohaterowie. Mamy tu też łotrów, prawdziwe czarne charaktery – bo tak można nazwać Czarnego Piotrusia i Fantoma. Ale nie tylko. Któż jeszcze będzie próbował przesKodzic naszym bohaterom? Warto sprawdzić.
A! Nie zapominam też o dziewczynach, bo i one się tu pojawiają. Jest Minnie, moja ulubienica Daisy i Klarabella. I wcale nie są słabszą płcią. Co to, to nie! Razem tworzą drużynę czarodziejek – pod szyldem Diamentowego Księżyca. Sa tu smoki, jest magia. Jest zagrażającą wszystkim mroczna era, są kłopoty, z których trzeba ratować Minnie. Są też stworki, które zowią się Ghule i które… Śniły ni się dziś w nocy 😁🙈 i to akurat nie było fajne. Na szczęście pokonał je Pluto ubrany w kosmiczny skafander. Coś czuje, że chyba sama mogłabym napisać kolejny tom 😁 ale zapewne autor potrafi zrobić to lepiej 🙈 dlatego czekam już na kolejny tom, a Wam polecam dwa już wydane. Dajcie się porwać magii, pozwólcie wybrzmieć słowom i poczujcie oddech smoka na twarzy. A wtedy kto wie? Być może razem z magiczną drużyną naszych bohaterów odmienicie oblicze świata.
I jeszcze dwa słowa o warstwie graficznej. Rysunki są świetne – bardzo dynamiczne, pełne nasyconych kolorów. Ich układ na stronie jest idealny. Niby dużo się dzieje, a jednak nie ma uczucia przesytu. Do tego dochodzi bardzo elegancka, twarda oprawa, poręczny format i piękne wydanie. To sprawia, że te komiksy pięknie wyglądają na półce, ale też długo tam nie zabawią – bo będą w ciągłym czytaniu. Ja właśnie zaczynam ponownie, tym razem ze straszakiem. Zatem my idziemy czytać, a Wy miejcie dobrą sobotę!








